Sesja pary – Jak ustawiać Parę?
Ciężko nazwać inaczej pracę na sesji ślubnej niż pozowanie, ale może jednak spróbujemy. Chyba każdy z nas, z fotografów ślubnych, spotkał się z hasłem “My nie umiemy pozować”. Zawsze odpowiadam na to moim Parom, że to się świetnie składa.
Nie przychodzę przygotowany na taką sesję, nie mam checklisty ujęć, nie mam w głowie kadrów, które chcę zrobić. Z drobnymi wyjątkami.
Postaram się więc Wam opowiedzieć, jak ja podchodzę do sesji ślubnych, narzeczeńskich, jak pozuje pary i na czym opieram całą sesję.
Praca z człowiekiem, a nie gotowe pozy
Dlaczego jestem trochę uprzedzony do tych checklist? Chciałbym, by moje sesje były jednak zróżnicowane, dały coś więcej, niż tylko gotowe pozy. Otwieram się więc na ludzi przede wszystkim, ale także na miejsce i warunki oświetleniowe.
NIe da się ukryć, ze miejsce będzie miało znaczenie, bo może nas ono zainspirować, pobudzić do działania. Gdy np. fotografowałem na swoich warsztatach, a było to Studio Panda w Krakowie, to był to mój pierwszy raz w studio.
Kadry nasuwały się tak naprawdę same, ponieważ było to coś świeżego. Starałem się natomiast mocno obserwować, pary które zgodziłī się zapozować. Była to Kasia i Mariusz i Asia i Piotrek. I te pary miały zupełnie inne temperamenty. To, co robiliśmy z Kasią i Mariuszem nie zadziałałoby w ogóle na Asię i Piotrka. I na odwrót. Warto dodać, że jednej z tych par w ogóle wcześniej nie znałem.
Pokazuje to, jak ważna jest obserwacja człowieka, ich energii oraz potencjału.
Pokazuje to, jak ważna jest obserwacja człowieka, ich energii oraz potencjału
Nie zrobimy z introwertyka nagle ekstrawertyka.
Gdy Asia wspomniała, że tańczy – to sytuacja nasuwa się sama. Widać było to w jej postawie, w jej ruchach, ekspresji – delikatność, zwiewność, która aż prosi się, by to wykorzystać.
Mariusz biega maratony – zatem samo nasuwa się do głowy wykorzystanie ruchu w zdjęciach. Ich relacja z Kasią jest bardzo energiczna, pełna śmiechu i drapieżności, wiec to również podsuwa gotowe kadry. Musimy tylko, i aż, być ciekawi człowieka.
Różnicowanie kadrów
Nie jest u mnie tajemnica, że praktycznie całą sesję wykonuję 50 mm. Czasem skorzystam z 85, a dużo rzadziej z 35. Jednak 50 wystarcza mi na to, bym zróżnicował kadry, zwłaszcza, że mam dużo przestrzeni.
To nie ogniskowa różnicuje nasz kadr, ale nasza pozycja. Możemy i powinniśmy się przemieszczać.
Dlatego w moich sesjach panuje różnorodność. Skupiam się na kadrach dalekich, bliskich, szerokich, wąskich, lubię też przełamać sesję detalem. Czymś, co może niekoniecznie jest pięknym portretem Pary Młodej, ale wartościowym dodatkiem do historii.
To mogą być dłonie, ruch wiatru, włosów… A może w ogółe nie musi byc tam Pary, może to być element otoczenia, który intryguje, w jakiś sposób dodaje coś do całości.
Fajnie byłoby, gdyby różnicowanie nie polegało tyko na oddalaniu się i przybliżaniu. Czasem więc zostawiam tylko Panią Młodą albo Młodego. Czasem Robię kadry bardzo dynamiczne, a czasem każe parze leżeć i się chillowac. Do tego stopnia, że nie chce im się wstawać.
Początek jest kluczowy
I chyba najtrudniejszy, bo Wy macie stres, Para ma stres i oczekiwania. I wydaje się, że od pierwszych kadrów powinno zacząć wychodzić. no nigdy nie wyjdze.
Zaczynam więc bardzo zwyczajnie. Co więcej, sam informuję o tym, że muszę się trochę rozgrzać. Pierwsze kadry rzadko wyjdą dobrze, bo stres jest bardzo widoczny na twarzach i ogólnie na ciele człowieka. Widać spięte mięśnie, widać uśmiech, który jest bardziej skrępowany niż wynikający z radości.
Na to trzeba zwrócić uwagę, trzeba wprowadzić aurę, która spowoduje, że ten stres minie szybko. Dlatego ja sporo gada, dużo rozśmieszam, a co ciekawe: moje kadry są wręcz opozycją. jeśli przyjrzycie się moim zdjęciom, to one są mocno melancholijne i nostalgiczne. Tymczasem pomiędzy nimi jest mnóstwo śmiechu. Przez tą luźna atmosferę, ja mogę parze się dać wyluzować i w momencie, gdy oni mają wykonać do siebie gest, przytulic się – to nie krępują się zrobić tego na 100%.
Tak działa psychologia. Wiecie sami, że jeżei przy kimś dużo się pośmiejecie, pogadacie, to łatwiej Wam się otworzyć.
To co z tymi pozowaniem na sesji?
Oczywiście każdy fotograf korzysta z jakichś póz. Choć nie lubię tego słowa. Rozumiem stres, szczególnie tych początkujących, że nie umieją ustawić Par. Nie widzę nic złego w tym, by zerknąć na wszelkiej maści inspiracje. Jest też aplikacja Posica, która zresztą patronuje kursowi, która może być fajnym tipem na to, jak zacząć.
Może z racji mojego doświadczenia, po prostu lubię nie wiedzieć, co dziś zrobię. Co mnie czeka na dane sesji i jacy są ludzie, z którymi będę fotografował. Czuję się dosyć pewnie w tym zakresie i po prostu wiem, że z każdego coś wyciągnę. Prędzej czy później, bo zazwyczaj najlepsze kadry powstają u mnie gdzieś pod koniec sesji.
Pamiętajcie, że nie za bardzo jest coś takiego, jak pozowanie uniwersalne. Czułe pozy z jedną parą zadziałają wybornie, a druga parsknie śmiechem, bo to zupełnie nie jej klimat. A to parskanie może być kolejną dobrą klatką 🙂
Staram się ogrywać dane miejsca na różne sposoby. Czesto też wracam do tych samych miejsc. Spojrzenie pod różnym kątem i otwieranie się na otoczenie sprawia, że zdjęcia będą unikatowe. Może nas zainspirować naprawdę wszystko – niebo codziennie wygląda inaczej, inne pory roku, mgła, zima, deszcz. I przede wszystkim ekspresja ludzi, których fotografujemy.
Przez całą sesję dość wnikliwie obserwuje moje pary i często pomiędzy zdjęciami robią coś, co mi się podoba. To jest jakiś gest między sobą, naturalne poprawienie włosów np. itd. Staram się wykorzystywać takie rzeczy, bo to jest takie przemycanie pierwiastka osobistego tej Pary.
Nawet, gdy wykorzystamy najsłynniejszą pozę fotografów ślubnych, czyli sklejenie się czołami można do tego dodać więcej. Można im pozwolić zamknąć oczy, powiedzieć coś śmiesznego, puścić muzykę, kazać się trochę bujać, może ręce mogą się głaskać, dodać czułości albo pazura – czyli gryźć się w nos np.
Pamiętajcie, że nie za bardzo jest coś takiego, jak pozowanie uniwersalne. Czułe pozy z jedną parą zadziałają wybornie, a druga parsknie śmiechem, bo to zupełnie nie jej klimat. A to parskanie może być kolejną dobrą klatką 🙂
Jeśli macie problemy, szukacie inspiracji, bo śledźcie mój profil, bo szykuję takie praktyczne warsztaty w marcu w Krakowie, a możecie również zapisać się na warsztaty indywidualne, w których jest również możliwość fotografowania razem ze mną.
Potrzebujesz konsultacji? Kursów? Warsztatów?
Zajrzyj na moje social media