Reportaż nigdy się nie zestarzeje, w przeciwieństwie do trendów

Trendy instagramowe, a reportaż ślubny..

Jestem w branży ślubnej od ponad 10 lat i widziałem już wiele trendów. Np. na smutną, wypraną z kolorów obróbkę, fotografowanie sesji z naciskiem na Islandię i tego typu epickie miejsca. Na różne trendy weselne, typu wieża z kieliszków, poruszone zdjęcia, więcej pozowania ala do Vogue niż prawdziwych emocji.

Od początku mojej kariery widziałem też fotografów, którzy podążają za reportażem, za prawdziwymi emocjami i momentami. Poprzez swój kunszt i doskonalenie go, byli w stanie coraz lepiej oddawać swoimi kadrami dane wydarzenie.

Zgadnijcie co z tych wymienionych rzeczy przetrwało do dziś. I przetrwa dalej?

W tym odcinku dowiesz się m.in o tym:
– Jakie zdjęcia ślubne mają wartość?
– Czy warto iść w trendy ślubne?

A tutaj wersja YouTube

Trendy instagramowe a reportaż ślubny, kto wygrywa?

Nie mam nic przeciwko fajny,, prostym, ładniusim obrazkom. Sam takich wykonuję całkiem, całkiem sporo. Lecz popatrzmy przez pryzmat tego ile godzin spędzamy średnio na reportażu ślubnym. Zakładam, że jest to ok 10-12 godzin.

Wow, pół doby na to, by prócz ładnych obrazków zrobić coś więcej. Coś, czego nie powtarzamy na każdym ślubie jak automat. A warto pamiętać, że każdy ślub to inny zestaw ludzi, ludzkich relacji, temperamentów i energii. Dlatego każde kolejne zlecenie daje nam możliwość do stworzenia czegoś unikatowego.

Nie widzę problemu, jeżeli ta unikatowość będzie przeplatana prostym portretem w ładnym świetle, zdjęciami dodatków czy też zwykłymi, zdjęciami grupowymi, które bardzo często mają dla naszych Par największą wartość. Szczególnie po latach.

Można więc błędnie pomyśleć, że skoro klienci doceniają takie proste kadry grupowe, to po co mamy wysilać się po więcej?

Nawołuje do uwierzenia w ludzi.

Jakie to są te ujęcia wartościowe i unikatowe

Najlepsze w całym reportażu dla mnie jest to, że nigdy nie wiem co na danym ślubie się wydarzy. Jakie okazje utworzą się, bym ja mógł je czujnie sfotografować. O, ta czujność to tez jest niezłe słowo klucz, bo często obserwuje filmowców, tudzież fotografów, gdy jestem gościem, którzy no cóż, nie wymagają od siebie za wiele. Można tutaj sprawę zwalić na klientów, może to oni nie wymagają za wiele?

Tylko czy my nie powinniśmy wymagać od nas samych? Czy powinniśmy się zadowalać dokumentowaniem, odhaczaniem punktów fotografowaniem stałym momentów? takich jak przysięga, pierwszy taniec, w identyczny sposób w każdą sobotę? Do tego stopnia w identyczny, że za pomocą AI moglibyśmy przeklejać tylko twarze z konkretnych reportaży i niczym one by się nie różniły?

Widzę wiele razy momenty przy stolikach i zrywam się z miejsca, gdzie stoję: bo jest jakiś wesoły toast, bo dziecko usypia z głową na stole, bo dzieje się coś niepodziewanego. Tymczasem dość często (oczywiście nie zawsze) mój filmowy kompan kompletnie jest niewrażliwy na takie momenty.

Czy te wymienione sytuacje to nie jest coś co może stanowić największą wartość dla Par Młodych? To przecież są sytuacje, które się nie powtórzą. Ich bohaterami jest rodzina, najbliżsi przyjaciele młodych, a często też oni sami. To są sytuacje, które po utrwaleniu nigdy się nie zestarzeją.

Starzeją się trendy

Zestarzeje się natomiast trend. Trend to jest naturalnie coś, co ma popularność chwilowo. Nie bez powodu mówi sie, że przecież trendy stale się zmieniają. Zobaczcie na zdjęcia w sepii, sesje w studio na wybitnych sztucznych tłach.

Choć musze przyznać, że jest to jakiś urok i po czasie, jeżeli ktoś ma tylko dystans, to można się uśmiechnąć.

Natomiast patrząc długofalowo, bo wyobraźmy sobie, że to nasz ślub, lub ważne dla nas wydarzenie. Wyobraźmy sobie, że mamy na tym ślubie babcie już w podeszłym wieku. Dzieciaki z rodziny itp. itd.

W tym dniu może się nam wydawać, że sztosami z takiego ślubu będą zdjęcia kwiatków na sali, tudzież pozowanie z wieżą kieliszków albo zdjęcie w okularach w kształcie serca. I przez pewien czas może tak być, ale przeskoczmy w przyszłość.

Ja po swoim ślubie jestem 5 lat i gdy oglądam te zdjęcia, to największe wrażenie robi na mnie to, że moja babcia ubrała w fotobudce maskę Hulka. Fascynujące jest też to, jak w ciągu 5 lat pozmieniały się dzieciaki z naszych rodzin. Lubię też zdjęcie jak piję sobie drinka z moim funflem Michałem.

I te zdjęcia, to nie jest żaden to trend. To wrażliwość fotografa, w tym przypadku Dorotki i Adasia. Mogli w tym czasie skupić się zdjęciach, które wtedy zdobywały instagrama ale wybór był prosty. Prawdziwe momenty, przy zastanym świetle, oddające klimat tej imprezy.

trendy instagramowe a reportaż ślubny

Nie fiksuj się na jedno

Osobiście stawiam na dobry balans. Przesadne fiksowanie się na jakimś punkcie nigdy nie wychodzi na dobre. Znam kilku reportażystów, którzy broń Boże nie stworzą w tym dniu portretu, ponieważ to już w jakiś sposób zaburza nieustawiony reportaż.

Wracam do tych godzin, które spędzamy w tym dniu z Parą. Nie widzę w tym nic zaburzającego prawdziwy reportaż, jeśli poświęcimy 20 minut na sesję, 3 minuty na portret, 30 minut na zdjęcia grupowe.

Nie widzę też wielkiego ataku na nasze reporterskie ego, jeżeli poświęcimy chwilę na sfotografowanie tego, jak wyglądała sala, obrączki tudzież inne dodatki. Para wydała trochę kasy i może będą chcieli gdzieś do tego wracać.

Wspomniałem o tym w jednej mojej rolce na Instagramie, że my fotografowanie powinniśmy sobie naszego EGO trochę wsadzić. Chyba zapominamy często, gdzie jesteśmy i za jakie pieniądze pracujemy.

To i tak niesamowita sprawa, móc pracować jak się lubi, bardzo często w stylu, który nam się podoba, bez rozszczeniowości i kogoś nad nami, ale jednak wykonujemy dla kogoś pracę. Bardzo ważną pracę, pracę na całe życie.

Zachęcam Was więc do uwrażliwienia się na coś więcej. Na momenty, które nie są wypozowane, ustawione i przewidywalne. Na stawianie na fotografowanie z sercem dla ludzi, a nie dla viralowości, tego co się dobrze sprzeda nam na SM.

Swoją drogą, czy emocjonalne kadry, wartościowe momenty, to nie jest coś co warto pokazywać na SM i w swoim portfolio? Czy fotografia szczera, zaopiekowana to nie jest znakomita wizytówka?

Pamiętam, że kiedyś ktoś mojej wspaniałej znajomej fotografce zarzucił, że na swoim Instagramie pokazuje emocjonalne momenty i czy to nie jest jazda na barana na nielegau naszych Par. No pewnie, to pokazujmy na instagramie wszytsko bez emocji, nie róbmy w ogole zdjęć, które maja emocje. Wyssijmy ciepło z naszej pracy, odbębniajmy i trzymajmy się przede wszdytskim trendów, żeby był tylko zysk, zysk, i wincyj i wincyj.

Pokazujmy emocje. Przecież to jest ludzkie.

Trendy instagramowe, a reportaż ślubny. Jakie jest Twoje zdanie? W co wg Ciebie warto iść?

Zapisz się na darmowe lekcje z fotografii ślubnej:
https://fotograficznierzeczbiorac.com/kurs-spelniony-fotograf-slubny/

Konsultacja ze mną:

https://kursy.fotograficznierzeczbiorac.com

Doceniasz moją pracę?
https://buycoffee.to/fotograficznie

Zapraszam na mój drugi podcast:
Najgorszy Podcast o Fotografii

Moje SM:
Grupa na Facebooku

https://www.instagram.com/szymonkasolik/
https://www.instagram.com/szymonkasolik_photography/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *